Marrakech is a city of miracles.
Wspomnienie z Marrakeszu:
Pierwsza rzecz która zrobiła na mnie największe wrażenie- lotnisko, ale oczywiście wnętrze, kolory. Od razu czuje ze to będzie niesamowita podróż w której najbliższym mi towarzyszem będzie kolor. Nie myliłam się. łosiowo- brunatne budynki, błękit nieba, kolorowe kobiety w długich szatach, dziwne zapachy( drzewo sandałowe, smażona ryba na ulicach…) orientalna muzyka….Chcesz coś kupić? Nie masz wyboru targuj się…za niska? Nie dam więcej….idę…. Jednak się zgadzasz na moje warunki….Sprzedawca coś mamrocze pod nosem…przybicie ręki….sprzedane……..idę dalej….szaty, szale, breloczki, biżuteria, szklanki, lśniące czajniki, dywany, buty, torby, camele, jedzenie….kolory, światło….łatwo się zgubić w starym mieście…bardzo łatwo…..uśmiechamy się i idziemy dalej….w poszukiwaniu okazji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz